O krok od tragedii

To była sytuacja jak z kryminału. W samym środku dnia, w pozornie spokojnym oddziale banku, rozgrywał się dramat starszej kobiety. 77-letnia mieszkanka powiatu strzelińskiego przyszła wypłacić 50 tysięcy złotych. Nic nie wskazywało na to, że jest ofiarą perfidnego oszustwa. Nic — poza jej oczami, w których kasjerka dostrzegła coś niepokojącego.

Kobieta była roztrzęsiona, nerwowa, z trudem ukrywała emocje. Pracownica banku, zaniepokojona jej stanem, zaproponowała wypłatę mniejszej kwoty. Klientka zgodziła się bez słowa sprzeciwu. Kiedy transakcja została zakończona, kasjerka – kończąca właśnie zmianę – zauważyła, że starsza pani siedzi na ławce nieopodal banku, wciąż zdenerwowana i z telefonem przy uchu. Co gorsza – była obserwowana przez dwóch mężczyzn. Czy to przypadek?

Kasjerka nie mogła przestać myśleć o tej scenie. Z troski podeszła, zaproponowała, by kobieta wróciła z nią do środka. Ta jednak odmówiła i oddaliła się – cały czas prowadząc rozmowę telefoniczną. Mężczyźni podążyli za nią.

To był moment, w którym intuicja pracownicy banku uratowała nie tylko pieniądze, ale być może zdrowie czy życie starszej kobiety. Kasjerka wróciła do placówki i natychmiast poinformowała przełożonego. Dyrektor nie czekał – zawiadomił policję.

Funkcjonariusze szybko ustalili, że seniorka padła ofiarą manipulacji. Od kilku godzin była sterowana przez rzekomą „policjantkę śledczą”, która wmówiła jej, że bierze udział w tajnej operacji przeciwko grupie przestępczej. Według oszustki, pieniądze 77-latki były zagrożone, a ona sama miała pomóc w ujęciu „szpiega bankowego”.

Kobieta, ufając rozmówczyni, wykonywała polecenia jak zahipnotyzowana. Miała wypłacić pieniądze, przekazać je „w bezpieczne ręce” i milczeć – nawet wobec prawdziwych policjantów, którzy interweniowali po zgłoszeniu z banku. I rzeczywiście – gdy po raz pierwszy doszło do kontaktu z funkcjonariuszami, seniorka zaprzeczyła, jakoby coś było nie tak. Tak ją nauczono.

Dopiero interwencja jej syna zmieniła bieg wydarzeń. Zorientował się, że matka jest manipulowana i przekonał ją, by wyznała prawdę. Wtedy wszystko wyszło na jaw.

Tym razem oszustom się nie udało. Choć próbowali wyłudzić aż 85 tysięcy złotych – ich plan się posypał. Wszystko dzięki czujności pracownicy banku i determinacji rodziny.

Policja apeluje:
To nie była wyjątkowa historia. Oszuści każdego dnia próbują nowych metod – podszywają się pod policjantów, urzędników, wnuków, lekarzy. Ich celem są nasze emocje, zaufanie i pieniądze. Są bezwzględni i sprytni.

Nigdy nie przekazuj pieniędzy nieznajomym. Nie działaj pod wpływem emocji. Jeśli coś wzbudza Twoje wątpliwości – zadzwoń do bliskich lub odwiedź najbliższy komisariat.

Tym razem udało się zapobiec tragedii. Ale nie każda historia kończy się szczęśliwie.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czy do Strzelina trafią nielegalni imigranci?

Miliony złotych, minimum kontroli?